Rankiem napotkany ptak ze skręconym karkiem w żółtym od moczu śniegu. Naćpana Śmierć dławi się wymiotami, zdycha we własnych fekaliach. Wieczorem lepiej - refleksje niemalże romantyczne. Przypomnienie rozkazu Dylana Thomasa: Zastanów się nad słońcem, którego najtrafniejszym wyobrażeniem jest przestrzelone oko i złamany księżyc*.
- I co tam, babciu?
- Na razie jeszcze nic. A co u ciebie?
- Na razie jeszcze coś.
*Z opowiadania "Kobieta i mysz".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fekaliada a babcia musi to znosić
OdpowiedzUsuńWojtas