
atrapy kart, z ich środka
martwe oko puścił
pacjent doktora Tulpa
wycedził: Suko ty! Tytytytyty suko!
Na blacie zostawiłaś tatam tatamta tampon.
Tatamta go znalazła.
On rejestruje bit:
tatam ta tamta tamtam. Suko ty!
Tatamtatamtej nie ma, tatamta jest za bardzo.
Słodki zapach ambrozji z satuturatotora.
Get into it & bear it!
I z wolna się przemienia
oraranżada w wódkę,
druga godzina w piątą
i kropla krwi na blacie
w przekąskę dla kokota.
zazajebibisty Jajanoszko!
OdpowiedzUsuńDziedziedziękuję, Sasasałatko ;)
OdpowiedzUsuń