środa, 16 listopada 2011

hmm:)

- Magdalena, czym jest ten żółtawy strumień na ściance wewnątrz kibla?
- No kurwa, jak się nie czyści kibla domestosem to tak się robi.
- No ale czym, co to jest w ogóle?
- Osad! Kurwa, kamień z wody, którą się spłukuje.
- Hmm... To jest nawet ładne. Kiedy sikam mam wrażenie jakby strumień mojego moczu przeglądał się w lustrze.
- Hmm... Myślę, że każdy brudny sedes byłby zachwycony taką nadinterpretacją.

3 komentarze:

  1. Ja się buntuję, ja wnoszę sprzeciw, ja nie nadużywam terminu "kurwa", zwłaszcza z takich błahych przyczyn, jak smugi toaletowe czy deficyt higieny. Wkładasz mi w usta - już nie pierwszy raz tu - słowa swoje, niepotrzebne, może i nadające tempa rozmowie, ale zdecydowanie nie oddające mojego charakteru. Stwarzasz sobie jakąś Magdalenę zadziorną, którą może i jestem, ale ta ordynarność klapy od srocza nie ima się wykwintnej toalety, do jakiej mi chyba bliżej. Czołem :p :*

    OdpowiedzUsuń
  2. a tam, bredzisz, nie maruuuuuuuuuuuuuuuuudź;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myślę po prostu, że kiedy dochodzi do sprzężenia tematów Yanoshka-utrzymywanie czystości, to "kurwy" ścielą się gęsto i samoistnie, nawet jeśli nikt ich nie powiedział. Na głos. Bo myślą się same :P

    OdpowiedzUsuń