piątek, 19 grudnia 2008

MEZALIANS (Kitsch 2008. I mój maleńki wkład w ów nieszufladziany końkurs)

Mezalians (kitsch)

Zetknęły się istoty, rozstania i powroty
dzień w dzień uskuteczniały mimo trwóg.
On pijak i narkoman, a ona ulubiona
salonów - to był za wysoki próg.

Mezalians to przebrzydły! Pararomans ohydny!
W zarodku wnet musicie zdusić go!
- radziły koleżanki przygładzając falbanki
od sukien swych - ten związek to jest zło!

Wnet się zdenerwowała. Wynoście się! - krzyczała -
to miłość jest i wara od niej wam!
One z głów włosy rwały, bo jej nie poznawały.
Jakich zwyczajów uczy ją ten cham?

Jestem cuchnącym kałem, Ty jesteś ideałem
Ty jesteś bóstwo, a ja zwykły kiep -
tak mówił do niej z płaczem, bo przeczuwał, że raczej
dobrze historia ta nie skończy się.

Jam brudny jest pisuar, tyś - wykwintny wiktuał,
jam starej mortadeli wstrętny kęs.
W moich oczach szaleństwo, w twoich błogosławieństwo
i czystość wprost wypływa spod Twych rzęs.

I zrozumiawszy przeto, że miłość ta - to nie to,
co dane im przeżywać w blasku gwiazd -
zarżnęli się wzajemnie, tnąc gardła swe nikczemnie,
ostatni tej miłości łapiąc haust.





http://www.nieszuflada.pl/klasa.asp?idklasy=124559&idautora=107&rodzaj=2

1 komentarz:

  1. Docenili, docenili, docenili po trzykroć!
    Sami Państwo zobaczą: http://www.nieszuflada.pl/
    (kierunek: forum -> Czymże jest psiość (Małgo Jon) - Laur Plastikowy 2008 - werdykt i podsumowanie.
    Najszczersze:)

    OdpowiedzUsuń