Mezalians (kitsch)
Zetknęły się istoty, rozstania i powroty
dzień w dzień uskuteczniały mimo trwóg.
On pijak i narkoman, a ona ulubiona
salonów - to był za wysoki próg.
Mezalians to przebrzydły! Pararomans ohydny!
W zarodku wnet musicie zdusić go!
- radziły koleżanki przygładzając falbanki
od sukien swych - ten związek to jest zło!
Wnet się zdenerwowała. Wynoście się! - krzyczała -
to miłość jest i wara od niej wam!
One z głów włosy rwały, bo jej nie poznawały.
Jakich zwyczajów uczy ją ten cham?
Jestem cuchnącym kałem, Ty jesteś ideałem
Ty jesteś bóstwo, a ja zwykły kiep -
tak mówił do niej z płaczem, bo przeczuwał, że raczej
dobrze historia ta nie skończy się.
Jam brudny jest pisuar, tyś - wykwintny wiktuał,
jam starej mortadeli wstrętny kęs.
W moich oczach szaleństwo, w twoich błogosławieństwo
i czystość wprost wypływa spod Twych rzęs.
I zrozumiawszy przeto, że miłość ta - to nie to,
co dane im przeżywać w blasku gwiazd -
zarżnęli się wzajemnie, tnąc gardła swe nikczemnie,
ostatni tej miłości łapiąc haust.
http://www.nieszuflada.pl/klasa.asp?idklasy=124559&idautora=107&rodzaj=2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Docenili, docenili, docenili po trzykroć!
OdpowiedzUsuńSami Państwo zobaczą: http://www.nieszuflada.pl/
(kierunek: forum -> Czymże jest psiość (Małgo Jon) - Laur Plastikowy 2008 - werdykt i podsumowanie.
Najszczersze:)