poniedziałek, 8 grudnia 2008

GNÓJ


Gnój

Rynek. Z rogu podglądam.
Więcej jest kobiet w ciąży czy w żałobie?

Widzę, jak inne roboty szukają kręgosłupów
we własnych przewodach
i sam się na tym łapię.
Niesmak. Na mojej ścianie
karaluch zakochany w grzybie.
Z niezdatnego miejsca w miejsce niezdatne
przerzucam gnój.

Syzyf był żukiem gnojarkiem.
Ja jestem larwą gnojkiem.

Po przerzuceniu gnoju
baranieję i nagle
wyrastają mi rogi
kręte jak korytarze kretów;
A moje ja ma w tych jamach zator.

Muszę wyjechać.
Na dzień, na tydzień.
Do wewnątrz.

14 komentarzy:

  1. No, dobrze. Teraz kiedy już przeczytałam mogę się wypowiedzieć całkiem serio, a ty się wypchaj imputowanym mi cynizmem.
    (Ale cokolwiek teraz powiem oczywiście odczytasz to jako ironię, więc jestem bezradna).
    No nic to. Całkiem serio. Naprawdę.
    Przesmaczne jak zwykle.
    "kręte jak korytarze kretów;
    A moje ja ma w tych jamach zator." na przykład.
    i
    "Syzyf był żukiem gnojarkiem.
    Ja jestem larwą gnojkiem." ofkors :)
    A w ogóle zapachniało frazą "Grzyb. Robak." którą Marek ostatnio namiętnie powtarza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "A moje ja ma w tych jamach zator" - to nie moje, powinienem zrobić kursywę, to Magdy Koper.

    OdpowiedzUsuń
  3. Się przejmujesz, przecież mamy postmodernizm ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. kot mi skacze na klawiaturę, więc krótko - aaa, powinnam była być może rozpoznać to kołujące stężenie współdźwięków, które chyba jest charakterystyczne, sądząc po ostatnim zezowaniu z zuzią w dziupli :) więc ona staje się częściowo posiadaczką mojego podobania się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z innej beczki (ale a'propo "grzyb. robak") przeczytaj tę żenującą recenzję Świetlickiego http://www.krytykapolityczna.pl/Kronika-z-Krakowa/O-drobnomieszczanskim-Swietlickim/menu-id-191.html

    OdpowiedzUsuń
  6. obleśna, jak gro wypocin "Krytyki Politycznej"

    OdpowiedzUsuń
  7. No więc jak to jest proszę państwa? Więcej jest kobiet w ciąży czy w żałobie?:)

    OdpowiedzUsuń
  8. jedno drugiego nie wyklucza, wiesz. (uwielbiam słowo "pogrobowiec").
    stawiam jednakowoż na żałobę. (jest nagroda? ;) )

    OdpowiedzUsuń
  9. będzie nagroda, masz coś konkretnego na myśli? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale po żmudnej i trwającej w nieskończoność weryfikacji

    OdpowiedzUsuń
  11. chciałam skromnie. karpia może...? Ale na święta to już chyba nie zdążysz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jaaaa.....ostatni raz brałam udział w czacie blogowym jakieś 4 lata temu. czy coś. na własnym blogu. piękne uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, moje zdanie już dooooooobrze znasz, upublicznię się tu zatem w swoim interesie, dziękując Madze za podobanie się:)

    A co się tyczy Twojego pytania - podobno w przyrodzie jest tak, że narodziny zwiastują śmierć (i odwrotnie). Poza tym, w zasadzie wszyscy opłakujemy siebie nawzajem, jeśli pomyśleć, że rodząc się, już powoli umieramy. Pewnie zatem więcej jest pań w żałobie, łącznie z tymi w ciąży... W brzuchach kołyszą naród do snu:)

    OdpowiedzUsuń