środa, 14 stycznia 2009

RANEK, DĘBIECKA PĘTLA, 10 STOPNI MROZU (4 RZUTY OKIEM)

Ranek, dębiecka pętla, 10 stopni mrozu.
Po prawej - wielki plakat "90 lat Ruchu".
O wiele za mało, by wzruszyć to miasto,
tak by zadrżało, pękło, powstała szczelina,
a ze szczeliny coś wyszło i wessało wszystko.
Po lewej jak co dzień siedzi, pije, kaszle
potwornie stary, potwornie bezdomny, potwornie ludzki, potwornie zwierzęcy
powiedzmy - Henryk. Założyłem się z zimą, że jej nie przeżyje,
lecz jest wytrwały, uparty i całkiem możliwe,
że nie uśmiechnę się wiosną na myśl o wygranym zakładzie.
Naprzeciw zakład szewski, szewc przeklina zepsutą
tym razem farelkę, więc klnie szybciej, soczyściej -
próbuje się ogrzać.
Za plecami słyszę nieśmiałą propozycję
kupna "Strażnicy". Świadek Jehowy
w takie poranki pewnie czuje się bliżej
wyczekiwanego końca.
Nadjeżdża autobus. Wsiadam. Henryk podnosi się, skrzypiąc
i skrzypiąc wsiada za mną, zajmuje miejsce. Cuchnie
piwem i śmiercią. Wysiada. Zapach pozostaje
aż do końca trasy. Orientuję się wtedy,
że to jest mój zapach.


kosmetyka - Ola Zbierska. Dzięki:)



Hiperkondensacja Edka Pasewicza:

wzruszyć kości tego miasta
tak by zadrżało, pękło
i powstała szczelina
założyłem się z zimą że jej nie przeżyję
wsiadam
cuchnie piwem i śmiercią
zapach pozostaje aż do końca trasy
orientuję się wtedy że to jest mój zapach

:)

4 komentarze:

  1. Jestem zachwycona. Dal mnie "o wiele za mało by wzruszyć to miasto" jest mistrzowskim sformułowaniem. Lubię tego typu fabularność poezji (a nie tekścierwa, jak zwykłeś nazywać).

    (Czuję się niekompetentna. To głupie, prawda? Nigdy nie wiem, co napisać, żeby tak naprawdę wyrazić to, co bym chciała.)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra, napisałam komentarz. W takim razie do jutra :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję:) A co z wersją Edwarda? Na początku jej nie rozumiałem, potem urodziła mi się w miarę spójna interpretacja i teraz myślę, że ta kondensacja jest zajebista:) A Ty/Wy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się podoba i twój hipertekst, i hiperkondensacja Edwarda, z tym że jego propozycja to już (oczywiście) zupełnie inny tekst. U Edka można usłyszeć np. peela zakładającego się z zimą o to, że a) nie przeżyje tejże, tj. zimy lub b) nie przeżyje... szczeliny. U Ciebie to ewidentnie Henryk spisany jest na konkretne, bo zimowe, straty.

    I tak można się bawić dalej roztrząsając wersowe spory:)

    OdpowiedzUsuń